Karmienie piersią zaspokaja nie tylko głód fizyczny, ale też emocjonalny.
Głód emocjonalny nie tylko dziecka, ale też matki.
Temat karmienia często porusza w kobiecie najczulsze struny. We mnie też. Dlatego teraz, kiedy już nie karmię, mogę Wam opowiedzieć co mówi o tym psychologia. Bo mówi dużo.
Nosimy w sobie historie swojego niemowlęctwa. Nie są to konkretne wspomnienia, które moglibyśmy odtworzyć i komuś opowiedzieć. Nie pamiętamy ich deklaratywnie, pamiętamy je jako uczucia.
W biegu dorosłego życia te uczucia mogą się w nas dość dobrze ukryć, ale kiedy na świecie pojawia się niemowlę, i mamy do czynienia z jego surową, bezpośrednią i bezkompromisową emocjonalnością, te wspomnienia w nas ożywają.
To, jak opiekowano się nami kiedy byliśmy małymi dziećmi
ma duży wpływ na rozwój naszej emocjonalności.
Czy zależność w naszym dzieciństwie była bezpieczna?
Czy w naszej historii mogliśmy pozwolić sobie na bliskość?
Pamiętam pierwsze dni po porodzie, kiedy znajomy odnosząc się do karmienia piersią powiedział “no to Ty masz teraz pracę na pełen etat”.
Z ciekawości następnego dnia policzyłam, ile godzin moje dziecko spędziło tego dnia przy piersi. Było to 12 godzin.
Oczywiście, to był jeden z naszych pierwszych dni kiedy i ja uczyłam się karmić, i mój syn być karmionym. Później się to zmieniło i tych godzin było znacznie mniej. Nie zawsze też tak to musi wyglądać, natomiast… często właśnie tak wygląda.
Dziecko karmione piersią jest w bliskości i zależności od swojej matki.
Jakie Ty miałaś doświadczenia z zależnością?
Jakie masz doświadczenia z bliskością?
Zastanów się, ponieważ te doświadczenia mogą być nieproszonymi gośćmi w Twojej laktacji.
“Obserwowałam moje koleżanki jak karmią. Wydawało mi się, że przystawiasz dziecko i już, dopiero jak ona się urodziła uświadomiłam sobie jakie to jest trudne!”
Jesteśmy ssakami, więc wydawałoby się, że dajemy pierś, dziecko robi HYC i karmienie trwa w najlepsze. Nie wiem, czy istnieje kobieta na świecie, która może podpisać się pod taką historią. Ja takiej nie poznałam.
KARMIENIA PIERSIĄ TRZEBA SIĘ NAUCZYĆ
I POTRZEBNE JEST DO TEGO WSPARCIE
Ciekawą koncepcją, którą poznałam ucząc się o tradycjach połogowych, jest odpowiedź na pytanie: dlaczego połóg w różnych częściach świata trwa tyle samo, czyli 6 tygodni?
Ponieważ po tym czasie stabilizuje się laktacja.
Po około 6 tygodniach laktacja działa na zasadzie popyt-podaż. Twoje piersi wyprodukują dokładnie tyle mleka ile potrzebuje Twoje dziecko.
Kobieta według tradycji była otaczana wsparciem i nie zajmowała się NICZYM poza odpoczynkiem i karmieniem. Dawano jej przestrzeń i szansę na rozkręcenie i ustabilizowanie laktacji.
To jest ciemny zaułek w doświadczeniu macierzyństwa. Jeżeli kobieta chciała karmić piersią i przeżywa trudności lub niepowodzenie to jest bardzo trudna sytuacja.
Czy wiesz jakie myśli pojawiają się wtedy w jej głowie?
“Nawet swojego dziecka nie umiem wykarmić”
“Jak mam się nim zająć, jeżeli nie potrafię zrobić tak naturalnej rzeczy”
“Chyba nie nadaję się na matkę”
“Wszystkim wychodzi tylko nie mnie”
Dodatkowo, kobieta mierzy się z mitem “magicznej relacji między matką karmiącą piersią a dzieckiem”.
Nie znalazłam (a szukałam!) badań, które wskazywałyby na różnice w przywiązaniu dziecka karmionego butelką lub w sposób mieszany.
Karmienie piersią może być ogromnym zasobem w relacji matka-dziecko, ale nie musi! Może być też ciężarem, trudnością, czasem nawet ambicją realizowaną bezrefleksyjnie.
Chciałabym jasno podkreślić:
Można budować bezpieczną więź ze swoim dzieckiem nie karmiąc piersią.
Można budować bliskość z dzieckiem karmiąc je butelką.
Nawet w psychoanalizie, kiedy pisano o “dobrej piersi” czy “karmiącej matce” nie myślano dosłownie o kobiecie karmiącej piersią, ale o kobiecie, która karmienie łączy z bliskością, niezależnie w jakiej formie.
Pamiętajcie, że na dobrostan Waszej relacji składa się nie tylko sposób karmienia. To też Wasze samopoczucie, Wasze siły i realne możliwości.
Jeżeli przydarzy Ci się trudność w karmieniu piersią, pamiętaj, że ta trudność jest nie tylko o Tobie.
W tym układzie jest też Twoje dziecko i jego: umiejętność ssania, budowa anatomiczna twarzoczaszki, napięcie mięśniowe i wiele innych czynników, które wpływają na to czy dziecko ssie efektywnie, stymulując laktację.
O czym mówi się rzadko, to że w tym wszystkim są też ojcowie, którzy przyjmują różną postawę wobec karmienia.
Być może będzie to postawa wspierająca, ochraniająca symbiotyczną diadę matka-dziecko.
W literaturze opisuje się jednak również inne postawy np. zazdrości o możliwość karmienia i rywalizowania z kobietą o względy dziecka i umiejętność zaopiekowania go.
Oczywiście cała ta rywalizacja najczęściej rozgrywa się nieintencjonalnie i na poziomie nieświadomym.
Bywa też tak, że mężczyzna nie rozumie dlaczego kobieta chce karmić piersią i nie jest przygotowany na zaangażowanie, które trzeba poświęcić, aby laktacja się rozkręciła.
Niepowodzenie w karmieniu piersią jest czynnikiem ryzyka depresji poporodowej!
Jeżeli chciałaś karmić i to się nie udaje: miej dla siebie czułość i czujność.
Obserwuj swój stan, jeżeli uznasz, że potrzebujesz wsparcia: nie szukaj swojej diagnozy a sięgnij po wsparcie.
Karmienie piersią często skupia w sobie historię wielu różnych konfliktów i wspomnień. Problemami w karmieniu piersią zajmują się przede wszystkim położne, doradczynie laktacyjne, neurologopedki, ale również pychoterapeuci pracujący z diadą rodzic-niemowlę.
O tym jak karmić, opowiadam też w moim kursie online, który przygotowuje do rodzicielstwa od strony psychologicznej, znajdziecie go tutaj.
Trzymam kciuki za budowaniu bliskości z Waszym dzieckiem, niezależnie od sposobu karmienia jaki będzie obecny w Waszej relacji.