W trakcie jednej z moich najważniejszych podróży poznałam Shanni. Shanni jest Żydówką, mieszka w Izraelu. Poznałyśmy się na postoju taksówek w Leh, w północnych Indiach. Dzieliłyśmy taksówkę do Turtuku, ostatniej wioski przed Pakistanem. Przed nami było kilkanaście godzin podróży jeepem po wyboistych drogach. Okazało się, że Shanni jest psychoterapeutką i specjalizuje się w leczeniu traumy. Miałyśmy czas na rozmowę.
Shanni porównuje traumę do posiłku. Kiedy jesteśmy spokojni, przyswajamy rzeczywistość kawałek po kawałku, niejako trawiąc otaczający nas świat: kosztujemy, rozdrabniamy, smakujemy, a potem połykamy. Kiedy spotyka nas coś traumatyzującego nie mamy zasobów na analizę, rozumienie, uruchomienie sposobów radzenia sobie. To wydarzenie jest tak przeciążające, że po prostu “połykamy” je w całości, bez przetwarzania. Chcemy żeby minęło i zniknęło, więc wybieramy drogę, która na ten moment jako jedyna jest dostępna. I ten połknięty kawał rzeczywistości siedzi w naszym wnętrzu, gotowy odtwarzać się scena po scenie.
Różne są statystyki.
Można je podsumować tak, że dla zbyt wielu kobiet tym połkniętym kawałkiem będzie poród.
One nie zapominają o bólu.
Ich bezradność, niemoc i rozpacz pozostają żywe na długo.
Jaki poród jest traumatyczny?
Nie ma tutaj prostych definicji. W psychologii uważamy traumę za coś, co było traumatyczne dla tej danej osoby. To będzie nagłe wydarzenie, którego nie da się zmieścić w kategoriach normalności i które spowodowało uczucie zagrożenia zdrowia lub życia. Wewnętrzną reakcję na to wydarzenie będziemy nazywać traumą.
Wiemy, że bardziej narażone są kobiety, które wpisują się, w którąś z tych sytuacji:
Jednak to, jak zareaguje kobieta jest wypadkową wielu czynników.
Mam koleżankę, która rodziła na początku pandemii. Jej poród przez cały personel medyczny został uznany za bardzo trudny. Kiedy przychodzili do niej na obchód mówili “ach, no bo Pani jest po tym trudnym porodzie”. Ale wiecie co? Ten poród nie był dla niej traumatyzujący, a ich słowa wydawały jej się nadmiarowe. Nie było jej łatwo, ale wspomina go dość dobrze.
Z drugiej strony można przytoczyć przykład kobiety, której poród trwał godzinę. “Nie cierpiałaś za długo, powinnaś się cieszyć” może usłyszeć od bliskich. Okazuje się, że niekoniecznie. Tak gwałtowne porody często są przeżywane jako traumatyczne.
Nie ma obiektywnej miary dobrego lub złego porodu, trudnego lub łatwego.
Ważne jest jaki ten poród był dla tej konkretnej kobiety.
Jakie są objawy PTSD po porodzie?
Ważne: reakcja na traumę może być odroczona i wystąpić na przykład kilka miesięcy po trudnym wydarzeniu!
I jak zawsze: w psychologii i psychoterapii bardziej kierujemy się w stronę opisu przeżyć danej osoby niż odhaczaniu występujących objawów. To, w jaki sposób manifestujemy swoje przeżycia wewnętrzne jest uwarunkowane czynnikami indywidualnymi. Dlatego nie diagnozujcie się same, nie potrzeba diagnozy, aby sięgnąć po pomoc psychologiczną. Diagnozą zajmują się profesjonaliści.
W świecie, w którym ciągle słyszymy, że “o tym bólu się zapomina” osoby doświadczające zespołu stresu pourazowego po porodzie za rzadko otrzymują pomoc.
Kobiety doświadczające PTSD nie zapominają o bólu, to wydarzenie i ta bezsilność wciąż i wciąż się w nich odtwarza. Dodatkowo, stan psychiczny rodzica ma wpływ na stan dziecka.
Kobiety, które doświadczyły traumatycznego porodu mogą przeżywać trudności w przywiązywaniu się do dziecka:
Dlatego to ważne, aby odpowiednio szybko sięgnąć po pomoc psychologiczną.
Psychoterapia wzmacnia ego, obniża lęk i buduje konstruktywne sposoby radzenia sobie w sytuacji stresu. Może zdarzyć się tak, że stan kobiety będzie wymagał farmakoterapii, jednak często psychoterapia i społeczne wsparcie są wystarczająco leczące.
O tym, jak przygotować się psychicznie do porodu, opowiadam w moim kursie online i piszę w moim ebooku "Oswoić lęk. Psychologia porodu". Wiedza na czym polega poród, znajomość technik radzenia sobie i mentalne przygotowanie to coś, co może ochronić przed traumą nawet jeżeli poród nie będzie łatwy. #wiedzachroni